Moja Historia grubasa:)

Z mojej sylwetki jestem tak naprawdę zadowolona od dwóch lat. Wcześniej wielokrotnie chudłam i tyłam, przetestowałam chyba wszystkie modne diety, o których tylko znalazłam informacje. Efekty? Coraz większa frustracja i coraz większe rozmiary ubrań. Gdybym tylko wiedziała to, co wiem teraz, wszystko mogłoby wyglądać zupełnie inaczej…

Jak to się zaczęło?

Jako dziecko byłam pulchna, ale wszyscy uważali, że to urocze i cieszyli się, że mam apetyt. Niejadkiem nigdy nie byłam! I tak rosłam, może nie z nadwagą, ale zawsze ważyłam sporo. Na szczęście lubiłam się dużo ruszać i trudno było mi usiedzieć w miejscu, więc nie było mowy o zaleganiu na kanapie z czekoladą.
Moje problemy zaczęły się, kiedy poszłam do liceum. Nowa szkoła, nowe towarzystwo i nowe stresy. Miałam coraz mniej czasu na sport, bo siedziałam nad książkami, albo spotykałam się ze znajomymi, przegryzając przekąski, albo zajadając pizzę. I już na koniec pierwszej klasy ważyłam naprawdę sporo. W wakacje postanowiłam schudnąć. Sport, ostra dieta i… udało się! Nowy rok zaczynałam jako szczupła i zgrabna. Niestety, po trzech miesiącach znów byłam o kilkanaście kilogramów cięższa. Źle się z tym czułam, więc na pocieszenie kupowałam sobie pączka albo paczkę chipsów. Później przez tydzień żyłam na samych jogurtach. Efekty? Maturę zdawałam mając blisko 20 kg za dużo i dobrze wiedząc, czym jest efekt jo jo.

Jestem szczupła i szczęśliwa

Na studiach ostro wzięłam się za siebie. Codziennie ćwiczyłam i na efekty nie trzeba było długo czekać. Szczególnie, że odstawiłam wszystkie niezdrowe przekąski. No, może poza piwem, bo życie studenckie ma swoje prawa! Po kilku miesiącach nie mogłam uwierzyć, patrząc w lustro. Znów nosiłam rozmiar XS, w workowate ciuchy mogłam z czystym sumieniem wyrzucić do kosza. A do tego szczęśliwie się zakochałam! Wiadomo, jako szczupła dziewczyna nie narzekałam na brak powodzenia.

Tyję, chudnę i tak w kółko

Niestety, kilka miesięcy i wiele romantycznych kolacji później niepostrzeżeni znów byłam o rozmiar większa. Mojemu partnerowi to nie przeszkadzało, ale ja nie chciałam znów mieć nadwagi. Zaczęłam testować różne diety. Na przykład dieta kopenhaska – dwa tygodnie prawie bez jedzenia i wyglądałam rewelacyjnie. Efekt jo był błyskawiczny. Dla odmiany postanowiłam przetestować dietę kapuścianą. Znów sukces i znów szybki powrót nadwagi. Byłam załamana, szczególnie, że powoli szykowałam się do ślubu. I wtedy wydawało się, że znalazłam rozwiązanie…

Poznaję tabletki na odchudzanie

W gazecie znalazłam reklamę tabletek odchudzających. Kosztowały majątek, ale byłam naprawdę zdeterminowana. Zamówiłam dwa opakowania od razu. To były wyrzucone pieniądze! Nie schudłam ani kilograma! Ale za to sporo schudła moja koleżanka z pracy, która stosowała inne tabletki. Kupiłam je i rzeczywiście – bingo! Prawie nie czułam głodu, więc mogłam utrzymać dietę. Efekty były rewelacyjne i do ślubu udało mi się osiągnąć wymarzony rozmiar. Szkoda tylko, że zaraz po odstawieniu tabletek zaczęłam walczyć z tak ogromnym apetytem, że błyskawicznie przytyłam. Byłam zrozpaczona, ale musiałam odpuścić sobie na trochę odchudzanie, bo okazało się, że jestem w ciąży.

Młoda mama chce schudnąć

W ciąży starałam się nie jeść za dwoje, ale i tak daleko mi było do tych kobiet, które do końca wyglądają szczupło i mają brzuch w kształcie zgrabnej piłeczki. Ja stałam się naprawdę duża. Obiecywałam sobie, że wezmę się za siebie po porodzie. Niestety, okazało się, że maluch jest tak absorbujący, że o żadnych ćwiczeniach nie ma mowy. Nie miałam też czasu na gotowanie sobie dietetycznych posiłków. Za to po nieprzespanych nocach błyskawicznie stawiały mnie na nogi ciastka i batoniki. A po całym dniu chętnie odpoczywałam na kanapie z paczką paluszków. Więc zamiast chudnąć, nadal tyłam. Kiedy obejrzałam zdjęcia z pierwszych urodzin mojej córeczki, chciało mi się płakać. Nie mogłam uwierzyć, że ta ogromna kobieta, to naprawdę ja.

Przełom po latach!

Wtedy do akcji wkroczył mój mąż. Miał dość słuchania moich narzekań i oglądania mnie w szarych, workowatych ubraniach, w których chowałam nadmiar kilogramów. Na urodziny dostałam od niego karnet do klubu fitness i kupon na konsultację dietetyczną. Poszłam tam bez większej nadziei na sukces. Trener ułożył mi plan ćwiczeń. Miałam trzy razy w tygodniu chodzić na siłownię. Prawdziwym przełomem okazała się wizyta u dietetyka. Złapał się za głowę, kiedy usłyszał o moich dietach. – Zrujnowałaś sobie przemianę materii. Teraz potrzebujesz czegoś, co ją podkręci – powiedział. I zaproponował mi tabletki na odchudzanie, ale zupełnie inne niż te, których używałam do tej pory.

Tabletki z zieloną kawą

Zaczęłam łykać tabletki na odchudzanie z zieloną kawą. Już po tygodniu poczułam, że mam więcej energii. Ważyłam też kilogram mniej! Po trzech tygodniach kuracji zaczynałam rozumieć, że zielona kawa odmieni moje życie. Miałam mnóstwo energii, chętnie biegałam na siłownię. Treningi sprawiały mi coraz większą przyjemność. Do tego zdecydowanie zmalały moje ataki głodu i niepowstrzymana chęć zjedzenia czegoś słodkiego. Ale to nie wszystko! Moje ubrania zaczęły być wyraźnie luźniejsze!
PO dwóch miesiącach kuracji byłam o 8 kg lżejsza. Zaczęłam też zauważać, że pojawiają mi się mięśnie tam, gdzie wcześniej miałam tylko oponki tłuszczu. Byłam zachwycona.

A jak jest dzisiaj?

Od dnia, w którym poznałam tabletki z zieloną kawą minęły już dwa lata. Dziś noszę rozmiar 36 i mam idealną wagę! Czy wkładam w to dużo wysiłku? Nie! Polubiłam siłownię i chętnie tam zaglądam, ale nie odmawiam sobie smacznego jedzenia. Nie muszę się już odchudzać, ale co kilka miesięcy kupuję opakowanie tabletek na bazie zielonej kawy. To znakomity zastrzyk energii i sygnał dla mojego metabolizmu, by pracował wydajniej. Niedługo planujemy drugie dziecko. Wiem, że tym razem po ciąży odzyskam moją sylwetkę błyskawicznie, a tabletki z zieloną kawą na pewno mi w tym pomogą.

Tag: zielona kawa, zielona kawa opinie, zielona kawa kapsułki, zielona kawa tabletki, zielona kawa cena

1 komentarz:

  1. Ja korzystałam z tabletek z tej strony https://dietalux.wordpress.com/ pomogły mi schudnąć 20 kg i to bez efektu jojo.

    OdpowiedzUsuń